Felieton ukazał się w Polska The Times 14 lutego 2020 r.
Tego ranka miałeś wstać wcześniej. Budzik był ustawiony, torba spakowana, taksówka zamówiona na 5:15. Obudziłeś się tak jakby przed budzikiem, bez tej przykrej ingerencji urządzenia. Spojrzałeś na zegarek i w tej milisekundzie twoje poranne 50 uderzeń serca na minutę skoczyło do 120. Kto spodziewałby się takiej reakcji po spojrzeniu na zegarek? Była 7:20. Samolot odlatuje o 8:00. Tej nocy, o technicznie brzmiącej godzinie zero-zero znany producent smart gadżetów wyłączył serwer obsługujący posiadany przez ciebie model. Nie czytałeś maila z powiadomieniem? Informowali przecież o tym. Trzy razy przez ostanie pół roku. Powiesz, że straciłem tylko kilkaset złotych za bilet a kontrakt i tak nie był pewny, więc po co robię tu jakiś dym? A gdybym tak powiedział ci, żę być może w niedalekiej przyszłości, kiedy rano wsiądziesz do samochodu elektrycznego i powiesz mu „do pracy Elon” on tylko delikatnie piśnie swoim głośnikiem podkreślając komunikat na ekranie „brak połączenia z serwerem!” i nie zareaguje na twoją komendę? Że zmywarka tępo mrugnie jedyną diodą jaką posiada krzycząc „oszalałam, nie wiem gdzie jestem, nie wiem kim jestem, błąd – błąd”, a automatyka świateł w domu nie zareaguje ani na twoje komendy wydawane głosem ani ikonkami w telefonie?