Kategorie
Technorozważania

Teraz z bólem lędźwi już nie przychodzą

Felieton ukazał się w Polska The Times 4 września 2020 r.

Za to przychodzą z problemami kręgosłupa na odcinku szyjnym — relacjonował rozmowę ze swoim fizjoterapeutą kolega Paweł. Jego genialny fizjoterapeuta, Michał, który niejednego wyciągnął już ze sporych problemów, wie co mówi. I datuje tę zmianę na mniej więcej rok 2010. To wtedy upowszechniły się komórki i to wtedy zaczęliśmy skłaniać się nie tylko w geście dzień dobry, ale w stałym pokłonie dla technologii. Długotrwale i masowo, z nielicznymi wyjątkami, które dołączały przez dekadę do naszego stadka. Tylko czy naprawdę mamy winić technologię za te bóle i zwyrodnienia?

Czy to nie jest tak, że łatwiej zrzucać nam winę na coś lub kogoś miast samemu zastanowić się nad swoim ewentualnym uzależnieniem, a już na pewno nad własną postawą i sposobem, w jaki kształtujemy figury ułożenia swojego ciała? Pamiętam doskonale swoją pierwszą pracę, to szerokie biurko, beżowy monitor CTR, ten z wydatnym tyłem, który zawsze nie wiedzieć czemu stał w rogu i do którego trzeba było wykręcać głowę, podczas gdy ciało zorientowane było prostopadle do biurka razem z rękoma obsługującymi klawiaturę. Pamiętam te wspaniałe biurowe plastikowe krzesła obrotowe, które niby miały jakieś płaszczyzny regulacji, ale tak naprawdę jedną dobrze realizowaną ich funkcją było notoryczne wyciąganie koszuli ze spodni na plecach. I pamiętam te bóle kręgosłupa lędźwiowego. Będę bronił ówczesnej technologii i będę upierał się, że nie ona była winna tym bólom, tylko nasza słaba wiedza o ergonomii pracy z komputerem, konfiguracji biurka, a przede wszystkim trików z rozciąganiem się i odpowiednich przerw. Skąd mieliśmy to wiedzieć wychodząc z uczelnianej czy szkolnej ławki, w krócej – im dalej od tablicy – siedziało się bardzo swobodnie, czasem nawet w pozycji półleżącej. A już na pewno nie tak zastygłej przez długi czas, jak podczas pracy. Skąd mieli wiedzieć to badacze i neurolodzy, którzy wtedy mieli jedynie wieloletnie opracowania rozpracowujące zasady pracy z maszyną do pisania, a nasze piękne, czternastocalowe kineskopy, armaty neutronowe w tak masowym użytku były względną nowością.

Nowinki technologiczne zawsze są trochę społecznym eksperymentem. Pod koniec dziewiętnastego wieku, kiedy wprowadzano tramwaje elektryczne, ludzie bali się stąpać po torach. Dziś obawy wzbudza 5G, to taki mentalny poziom eksperymentu nowinek. Niewątpliwie jest też ten fizyczny, który zmienia nasz sposób życia, rolę naszego ciała i jego poszczególnych organów. Na niektóre aspekty, np. siedzącego trybu życia już wypracowaliśmy rozwiązanie, którym jest siłownia, nacisk na ruch itp. Na uniżoną postawę względem smartfonów też coś wypracujemy, choć zalecałbym po prostu zdrowy rozsądek. Tendencja do zwiększania przekątnych ekranów telefonów już ma chyba jedną pozytywną zaletę. Ludzie o przeciętnych rozmiarach dłoni sporo i często muszę je rozciągać aby dosięgnąć do ikonek na górze ekranu. A jak wiemy z klubów fitness, stretching to podstawa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *