Kategorie
Technorozważania

Wzięli mnie interfejsem

Zaczęło się. Nie przypuszczałem, że będzie to wyglądać właśnie tak i że dorwie z tej strony. Doskonale pamiętam te narzekania, te komunikaty, że przed wojną było lepiej, że kiedyś to było a teraz to jest byle jak. Obiecywałem sobie, że zawsze będę otwarty, że będę starał się tolerancyjnie podchodzić do nowości i nowinek. Ba, wkręciłem się nawet w taki biznes, który na nowinkach stoi, słucham współczesnej muzyki i jem nie tylko konwencjonalnego schabowego. Nie chciałem być tak jak oni, babcie i dziadkowie wiecznie narzekający, że to już nie to, że ten świat nie jest ich i pora umierać. Obserwowałem, że zazwyczaj dotyczy to właśnie współczesnego świata, nowości, sposobu funkcjonowania społeczeństwa. Oni w mojej ocenie nie chcieli się w tym odnaleźć, bronili tożsamego dla czasów swojej młodości sposobu życia. Uznawałem to za taki zakalizm, roszczeniowe podejście do zmieniającej się rzeczywistości. Ja od młodego szczawia uczyłem się o przemijaniu rzeczy, spraw i schematów. Kiedy rozpadł się Modern Talking nauczyłem się, że nic nie może wiecznie trwać. Że przyjdzie za tym jakaś nowa jakość, choć Bluesystem nią w istocie nie był. Wszelkie przemiany, wymiany i upgrady zawsze mnie cieszyły. Nowe meble, nowa pralka i piecyk gazowy (piszę o latach osiemdziesiątych, żeby nie było), Kasprzak stereo, C64, Amiga, potem po kolei wszystkie Windowsy. Do dziś pocę i wyglądam aktualizacji i Windows 10 miałem już w dniu premiery. Więc mogłem zakładać, że nie jestem taki jak oni. Że się uchowałem i nie będę zrzędliwym zgredem narzekającym, że to jest już nie mój świat. Tymczasem niepostrzeżenie i z zupełnie niespodziewanej strony wzięli mnie interfejsem.

Dokładnie jak zawsze czekałem bankując sobie w Multibanku na nowy, lepszy, super współczesny i wypasiony, wielokrotnie nagradzany interfejs z mBanku. Co chwila pogrzewali moje zainteresowanie podsyłając maile, że to tuż tuż. Interfejs został przełączony i stała się tragedia. Co to za syf? Gdzie jest porządek, gdzie są tabelki? Czemu opcji nie ma w menu? Czemu to wszystko tak pływa, wyskakuje, doskakuje? Czemy tak trudno się odnaleźć. Gdzie jest ten prostu układ, może toporny ale prosty jak budowa PRLowskiego traktora? To jest niezrozumiałe! Po dłuższych chwilach irytacji i przemyśleń stało się jasne, że ten nagradzany interfejst to jest właśnie ten punkt i ten moment, którego nie mogę już zaakceptować. Ten świat i tę estetykę, która buduje funkcjonalność opracowali dwudziestoletni spece od UX, akceptowali pewnie niewiele starsi managerowie z banku. Napakowani ideą o kontekstowości, minimalizmie, zrywający z trendem racjonalnego wykorzystania przestrzeni monitora w czasach kiedy nie trzeba już dbać o przestrzeń, kiedy najechanie myszą ma otwierać nowe możliwości i opcje jak jakieś zaklęcie o sezamie wypowiedziane u wrót… no nie, pierwszy raz powiedziałem sobie to nie jest dla mnie i że kiedyś było lepiej. Ten przypadek naprowadził mnie na nieco szersze rozważania. Zacząłem dostrzegać świat, który zaczyna mnie omijać czy też raczej ja go omijam kurczowo trzymając się utartych ścieżek. Po kilku próbach odrzuciłem googlowy Inbox i pozostałem przy Gmailu (mówię tu o klientach poczty) gdy tymczasem czytam jak Inbox się rozwija i Google porzuci chyba rozwój Gmaila. Ale nie wiem czy wiecie w Inbox nie widać listy emaili, one pojawiają się i znikają autogamicznie. Szczerze nienawidzę elektronicznych systemów informacyjnych takich jak te w centrach handlowych. Przecież dużo prostsze, bardziej intuicyjne są te wydrukowane i wiszące na totemach plany. Ale dla młodszych to jest właśnie to. To dokładnie ten sam schemat jak wtedy, kiedy moja babka mówiła o muzyce łupanej. Nigdy nie sądziłem, że wezmą mnie interfejsem. Że to co z pozoru najbardziej idzie na przód na podstawie badań, czyli było nie było jakiegoś widzimisię będzie dla mnie tak obce. Zaczynam się obawiać przyszłości. Bo ciężko funkcjonuje się w otoczeniu kiedy używanie rzeczy staje się uciążliwe lub wręcz odrzuca, jak mnie każdorazowe zalogowanie do dawnego Multibanku. Boję się, że podczas świąt, na spotkaniu rodzinnym zacznę pieprzyć jakie fajne kiedyś były interfejsy, jak fajnie i łatwo było otworzyć Panel Sterowania w Windowsie, jak potrafiłem napisać SMS na Symbianie Nokii nie wyjmując telefonu z kieszeni. „Niech ten zgred już się zamknie” wymamroczą pod nosem co poniektórzy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *