Kategorie
Technorozważania

Samotność w sieci

Felieton ukazał się w Polska The Times 19 czerwca 2020 r.

Zdalna praca ma mnóstwo zalet, benefitów, jak to się zwykło mówić obecnie. Przed pandemią, w wielu firmach, sama w sobie była benefitem rozdawanym zaufanym lub zasłużonym pracownikom. Inni walczyli o taką możliwość, podczas kiedy ich szefowie zastanawiali, czy to w ogóle możliwe i jak kontrolować pracę takich zdalnych pracowników. Kiedy ów benefit stał się powszechny, a nawet wymuszony, i kiedy spowszedniał dosłownie na naszych oczach, zaczęliśmy myśleć o tych wszystkich plusach ujemnych tej sytuacji. Niektórzy kierownicy dalej nie potrafili zlecać i kontrolować pracy w takiej formie, odpowiedzialni za finanse rwali sobie włosy z głowy, widząc zakontraktowane wydatki na biuro na następne trzy lata. Pracownicy z kolei, z początkowej euforii zaczęli wpadać w sidła realiów i codzienności. Bo statystycznie mamy małe mieszkania i pracujemy przy blacie kuchennym, bo dzieciaki robią harmider, a sąsiad akurat ma czas, to zrobi sobie remont łazienki.

Firma Buffer, zajmująca się budowaniem narzędzi wspierających pracę, przeprowadziła badania dotyczące satysfakcji z pracy zdalnej. Zaskoczeniem nie jest, że jako najważniejsze wartości respondenci wskazali możliwość elastycznego czasu pracy (32%), pracy skądkolwiek (26%) oraz braku konieczności dojazdów do pracy (21%). Ciekawostki znajdują się w sekcji związanej z obawami. I idą one w parze z problemami szefów, bo jest to lęk przed brakiem wiedzy, czy też umiejętności współpracy i komunikacji (20%). Przez lata byliśmy ćwiczeni z kolaboracji na wszelkich team buildingach, gdzie podstawą była fizyczna interakcja. Nie pamiętam żadnego ćwiczenia zmuszającego do współpracy na odległość. Ex aequo, na pierwszym miejscu pojawia się również samotność. Tak, to, że przebywamy z rodziną, że wokół nas cały czas coś się dzieje, nie zastępuje nam kontaktu ze współpracownikami, kawy, papieroska i ploteczek. To, co chętnie byłoby wytępione przez kierownictwo, okazuje się czymś, co buduje tę mityczną kulturę organizacyjną, jest wentylem bezpieczeństwa i benefitem pracy w zespole. Niemożność wyłączenia się (18%) jest na miejscu trzecim i jest to chyba najpoważniejszy z problemów. W pracy zdalnej nie da się trzasnąć drzwiami i wyjść. Z własnego, kilkuletniego doświadczenia wiem, że wymaga to dużej świadomości i ćwiczenia, nie tylko na poziomie głowy, ale też małych atrybutów z otoczenia – od miejsca pracy, organizacji biurka, a nawet odrębnego profilu na komputerze, o ile pracujemy na własnym sprzęcie. Czy którykolwiek z HRów przeprowadzał na ten temat wykład, przeprowadził jakieś szkolenia?

Po raz kolejny w historii naszej cywilizacji widzimy, że technologia wyprzedza nas, ludzi, naszą kulturę. Oferuje więcej, niż my możemy wchłonąć w czasie jednego pokolenia. Wszyscy cieszą się, że nawet seniorzy opanowali Zooma, Meeta, Skypa i Teamsy, ale nikt nie zwraca uwagi, co nam tam w głowach kotłuje się na zupełnie innych poziomach niż umiejętności techniczne. HRy, obudźcie się!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *