Kategorie
Technorozważania

Z faktami wyciąganymi z danych się nie dyskutuje!

Felieton ukazał się w Polska The Times 21 lutego 2020 r.

Korelacja, związek przyczynowy i zbieg okoliczności. Kosmici i ziemianie. Wyobraźmy sobie jedno miejsce i jeden czas spotkania. Jakie wnioski mogliby mieć kosmici widząc ziemian ciepło ubranych w zimie, lekko w lecie? Że istnieje tu jakaś korelacja a powodem tego że w zimie jest zimno jest to, że ziemianie ubierają się w tym czasie grubo. W lecie z kolei jest ciepło ponieważ ziemianie noszą się lekko. To są dane. Z danymi się nie dyskutuje. Tworzą fakty, a fakt są niepodważalne.

Teraz każdy ma dostęp do niewyobrażalnej ilości danych. Są dane publiczne, są dane wtórne, zestawienia i tabele. Każdy kto ma dosłownie chwilę czasu może sobie takie dane pobierać, agregować, zestawiać i wyciągać wnioski. Wystarczy tylko wrzucić potem te dane w miłą dla oka grafikę np. konturów Polski, no i widać. Jak zawsze granice zaborów. Czy my nie oszukujemy się trochę? Czy właśnie dane, fakty i niepodważalne liczby nie robią nam wody z mózgu? Czy te dane nie wypełniają naszej głowy dokładnie jak woda wypełnia naczynie, w którym się znajduje programując się na jej kształt i podobieństwo? Czy nie jest tak, że napędzani emocjami po postu widzimy tam dane i wnioski jakie chcemy z tego wyciągnąć i że podświadomie znajdziemy sposób aby spostrzec tam to co pasuje do naszej tezy? W szkole też nas nie uczą takich procesów myślowych, które kazałyby nam zastanowić się z jednej strony jaka jest jakość danych do analizy a z drugiej, czy przecinanie danych w takim a nie innym układzie ma w ogóle jakikolwiek sens. W szkole bezrefleksyjnie podchodźmy do tabelek i zestawień, potem cześć z nas na studiach ma statystykę, uczy się narzędzi i metod, ale na studiach ogólnych jest już za późno aby wpajać powściągliwość i podejrzliwość w stosunku do danych. Prócz wszelkiego rodzaju hurtowni danych modne ostatnimi czasy stają się automaty zwane sztuczną inteligencją, które wpuszczone w dane czują się jak drapieżnik na żerowisku. Co i rusz w pysku przynoszą nam ciekawe kęski. O! To jest to, rzeknie nie jeden ciesząc się ze zdobyczy, ale potem okazuje się w praktyce, że to i tak człowiek musiał ten automat wyuczyć jakie dane mają sens, i gdzie szukać korelacji, a który zasób danych jest bez sensu ponieważ wskaże nam tylko zbieg okoliczności. I ostatni z czynników, czyli punkt odniesienia. Doskonale uwypuklony w ostatnim czasie na słynnej stronie z przypadkami obrazującymi zasięg koronawirusa. Liczba zgonów jest dla nas wszystkich przerażająca, ale jeśli pozbędziemy się emocji, jeśli przestaniemy patrzeć przez pryzmat obrazów z przelewającymi się przez ręce pacjentami, spojrzymy na dane i odniesiemy to do liczby zgonów w Europie na sezonową grypę, to dopiero wtedy możemy zobaczyć prawdziwą skalę, w tym przypadku śmiertelności i zagrożenia. I wyciągać właściwe wnioski.

Może zatem warto być bardziej powściągliwym w opiniach kiedy analizujemy „fakty”?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *